Pogoda przez ostatnie kilka dni nas rozpieszcza i nareszcie widać, że mamy wiosnę. Słońce i 20 stopni to zdecydowanie moja ulubiona pogoda, która daje mi masę energii. Mam nadzieję, że tak już zostanie, bo mam dość deszczu i zimna. Moja szafa jest już przygotowana na ciepłe dni. W ostatnim czasie kupiłam dwie sukienki oraz kilka innych letnich ubrań, z którymi wymyśliłam już sporo outfitów, więc wyczekujcie!
Zdjęcia, które możecie dzisiaj zobaczyć to kolejny efekt pracy z Julss. Tym razem, po długich rozmyślaniach, wybrałyśmy się do starego młyna, który jest niedaleko domu Julii. Muszę przyznać, że w środku było trochę przerażająco i rozglądałyśmy się, czy nie ma tam żadnego ducha! Ale ze zdjęć jestesm bardzo zadowolona. A co myślicie o stylizacji? Ponownie możecie zobaczyć moją plisowaną spódnicę, ale tym razem w bardziej luźnej wersji, bo połączyłam ją ze zwykłą czarną bluzą.
Do zobaczenia w następnym poście!
xoxo, Wasza Koni